Maciej Zakościelny zdradza swój sekret pewności siebie – to może zaskoczyć

„Jesteś fajnym gościem” – tak codziennie mówi do siebie Maciej Zakościelny. Na pierwszy rzut oka może się to wydawać banalne, ale w rzeczywistości kryje się za tym głęboka filozofia. Aktor, którego kojarzymy z ekranów kin i telewizorów, postanowił podzielić się ze światem swoją intymną rutyną. I choć wielu mogłoby się z tego śmiać, Zakościelny udowadnia, że to działa.
Kim jest Maciej Zakościelny?
Maciej Zakościelny to jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich aktorów filmowych i telewizyjnych. Szerokiej publiczności dał się poznać dzięki rolom w takich produkcjach jak „Kryminalni„, „Czas honoru” czy „Listy do M.”. Jego charyzma, spokojny sposób bycia i ekranowa obecność sprawiły, że szybko zyskał sympatię widzów. Poza aktorstwem, Zakościelny interesuje się muzyką – gra na skrzypcach – i aktywnie angażuje się w życie rodzinne, co często podkreśla w wywiadach.
Codzienna afirmacja – „Jesteś fajnym gościem”
Dla wielu to może być nowość, ale dla Macieja Zakościelnego to codzienność. Jak przyznał w rozmowie, każdego ranka staje przed lustrem i wypowiada do siebie proste zdanie: „Jesteś fajnym gościem. Kocham cię.” Nie robi tego z przymrużeniem oka – traktuje to bardzo poważnie.
Afirmacje, czyli pozytywne komunikaty, które kierujemy do samych siebie, są znane z psychologii rozwoju osobistego. Jednak w wykonaniu znanego aktora nabierają nowego znaczenia – bo pokazują, że nawet osoby z pierwszych stron gazet potrzebują wsparcia… od siebie samych.

Źródło: Facebook/Maciej Zakościelny
Wspomnienia z dzieciństwa i poczucie wyjątkowości
Zakościelny wspomina, że to poczucie „bycia fajnym gościem” towarzyszyło mu już od najmłodszych lat. Nie było to jednak związane z popularnością, talentem czy wyglądem – raczej z czymś wewnętrznym, co trudno nazwać, ale łatwo poczuć. Jak mówi: „Ja to po prostu czułem.”
Dołącz do nas na Facebooku i Instagramie, a też do naszego kanału Telegram. Bądź na bieżąco z najnowszymi i najciekawszymi newsami ze świata show-biznesu, mody, urody i kultury.
To wewnętrzne przekonanie pozwoliło mu nie tylko lepiej radzić sobie z wyzwaniami aktorskiego świata, ale też unikać niepotrzebnego porównywania się z innymi. Bo kiedy od dziecka masz w sobie poczucie, że jesteś „w porządku”, mniej zależy Ci na tym, by ktoś inny Ci to potwierdzał.
Wewnętrzna praca nad sobą
W pewnym momencie kariery Zakościelny doszedł do wniosku, że pogoń za uznaniem zewnętrznym nie daje trwałego spełnienia. O wiele więcej zyskał, kiedy zaczął pracować nad sobą wewnętrznie.
Nie potrzebuję już, żeby ktoś mi mówił, że jestem fajny. Sam sobie to mówię, – wyznaje Maciej Zakościelny
Taka zmiana perspektywy przyszła z wiekiem, doświadczeniem i licznymi refleksjami. Dziś aktor nie czeka już na poklask – sam sobie go zapewnia.

Źródło: Facebook/Maciej Zakościelny
Rola ojcostwa i relacji w jego samoświadomości
Nie bez znaczenia jest również fakt, że Zakościelny jest ojcem dwóch synów. Jak przyznaje, bycie tatą wiele w nim zmieniło. Zaczął inaczej patrzeć na siebie – przez pryzmat odpowiedzialności i miłości, którą daje innym.
Relacje rodzinne okazały się lustrem, w którym mógł zobaczyć, kim naprawdę jest. I choć nie zawsze jest łatwo, czuje, że dzięki temu jest bardziej świadomy siebie niż kiedykolwiek wcześniej.