Warszawa oszalała na jej punkcie. Katia pokazuje, że barberka może być lepsza niż barber

Marian Savchyshyn

29 maja 2025, 11:26
Data aktualizacji: 29 maja 2025, 11:29
Komentarze 0
Katerina Drobyshevskaya Źródło: archiwum prywatne Katerina Drobyshevskaya

Kiedy Katia wysiadała z autobusu na warszawskim dworcu, miała w plecaku tylko kilka ubrań i marzenie, które dla wielu mogło wydawać się absurdalne – zostać barberką w obcym kraju, w dodatku w tak konkurencyjnym mieście jak Warszawa. Nie znała dobrze języka, nie miała znajomości, a w branży, którą chciała podbić, dominowali mężczyźni. Jej historia zaczęła się skromnie, bez rozgłosu i bez wsparcia. Musiała wszystkiego nauczyć się od podstaw, często metodą prób i błędów. Warszawa okazała się wymagającym miejscem, ale Katia była gotowa na wyzwania. Dziś, trzy lata później, do jej fotela ustawiają się kolejki klientów.

Z Homla do Warszawy – nowy start z maszynką w ręku

Katia pochodzi z Homla, miasta w południowo-wschodniej Białorusi. Zanim przyjechała do Polski, była już znaną barberką w swoim rodzinnym mieście – miała kilkuletnie doświadczenie i stałych klientów. W wieku 22 lat postanowiła jednak postawić wszystko na jedną kartę i przenieść się do Warszawy. Miała nadzieję na rozwój, większe możliwości i… nowy start. Choć znała swój fach, bariera językowa i inna rzeczywistość zawodowa były dużym wyzwaniem. Ale determinacja była silniejsza niż strach.

Dołącz do nas na Facebooku i Instagramie, a też do naszego kanału Telegram. Bądź na bieżąco z najnowszymi i najciekawszymi newsami ze świata show-biznesu, mody, urody i kultury.

Na szczęście pracę znalazła szybko – dostała angaż w jednym z najlepszych barbershopów w Warszawie. Codziennie po pracy uczyła się polskiego, żeby lepiej rozumieć klientów i zespół. Po roku otworzyła własny salon, ale zrozumiała jednak, że samodzielne prowadzenie biznesu w obcym kraju to ogromne wyzwanie. Musiała zamknąć lokal, ale nie poddała się – wróciła do pracy w barbershopie i dalej budowała swoją markę. Dziś, mimo trudnego startu, jest jedną z najczęściej polecanych barberek w Warszawie. Jej historia to dowód, że nawet po porażce można wrócić silniejszym.

Katerina Drobyshevskaya

Źródło: archiwum prywatne Katerina Drobyshevskaya

„Nie jesteś facetem, nie ogolisz dobrze” – jak walczyła ze stereotypami

W świecie barberów panuje przekonanie, że to męska domena – Katia przekonała się o tym bardzo szybko. Już na początku słyszała komentarze, że kobieta nie potrafi dobrze ogolić brody albo że nie zna się na męskich fryzurach. Klienci bywali sceptyczni, pytali: „Na pewno dasz radę?” albo „Nie lepiej, żeby to zrobił facet?”. Dla niej to nie było tylko wyzwanie zawodowe, ale też osobiste. Każde cięcie było okazją do pokazania, że liczą się umiejętności, a nie płeć. Zamiast się obrażać, Katia zaciskała zęby i udowadniała swoją wartość.

Z czasem zaczęła zdobywać zaufanie klientów. Jej dokładność, estetyka i wyczucie stylu przyciągały uwagę, nawet tych najbardziej opornych. Faceci, którzy kiedyś byli sceptyczni, teraz wracali regularnie. Polecali ją znajomym, a salon, w którym pracowała, zyskał nowe życie. Katia zyskała reputację barberki, która zna się na rzeczy i robi to z pasją. Zamiast walczyć ze stereotypami słowami – rozbijała je swoją pracą. Z czasem zaczęły pojawiać się też znane twarze – polskie gwiazdy show-biznesu i influencerzy, którzy zaufali jej nożyczkom i zostali stałymi klientami.

Trendy barberskie 2025

Źródło: archiwum prywatne Katerina Drobyshevskaya

Instagram, nożyczki i pasja – jak budowała swoją markę osobistą

Katia szybko zrozumiała, że talent to jedno, ale bez promocji trudno się przebić. Założyła konto na Instagramie, gdzie wrzucała zdjęcia swoich prac i krótkie filmiki z cięciami. Starała się nie tylko pokazać efekty, ale też kulisy – jak pracuje, jakie ma podejście do klientów, jakie narzędzia lubi. Z czasem zaczęły pojawiać się komentarze, pytania o terminy i prywatne wiadomości z prośbami o cięcie. Jej autentyczność i brak sztucznego „pudrowania rzeczywistości” zjednały jej wielu fanów. Konto rosło, a razem z nim – zasięgi i kolejki.

Nie chodziło tylko o lajki – dzięki mediom społecznościowym Katia budowała zaufanie i pokazywała, że ma coś do powiedzenia. Pracując w kilku warszawskich salonach, zyskała renomę specjalistki od modnych cięć i naturalnych brod. Pokazywała też swoje początki – nie wstydziła się opowiadać o błędach, stresie, a nawet porażkach. To uczyniło ją jeszcze bardziej ludzką i wiarygodną.

Modne strzyżenie u barberki

Źródło: archiwum prywatne Katerina Drobyshevskaya

Katia dziś – kobieta, która inspiruje i uczy innych

Po trzech latach intensywnej pracy Katia jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych barberek w Warszawie. Nie tylko strzyże – prowadzi też warsztaty dla początkujących, a szczególnie wspiera kobiety, które chcą wejść do branży. Jej szkolenia to nie tylko technika, ale też praktyczne porady o tym, jak radzić sobie z hejtem, stresem i budowaniem pewności siebie. Często powtarza, że najważniejsze to nie bać się robić rzeczy po swojemu. Katia nie aspiruje do bycia influencerem – bardziej mentorką, która realnie zmienia życie innych. W jej warsztatach wzięło już udział ponad 50 osób.

Na co dzień pracuje w salonie, ale jej grafik jest pełny na tygodnie do przodu. Klienci cenią ją za styl, precyzję i atmosferę, jaką tworzy. W wolnych chwilach planuje otwarcie własnego miejsca – salonu, który będzie też centrum edukacyjnym. Chce, by każdy – niezależnie od płci, wieku czy pochodzenia – mógł tam czuć się pewnie. – „To będzie moje miejsce, w którym połączę barbering i mentoring” – mówi. I patrząc na to, co już osiągnęła, nie mamy wątpliwości, że się uda.

Dziewczyna u barberki - strzyżenie

Źródło: archiwum prywatne Katerina Drobyshevskaya

Trendy męskich cięć na lato 2025 według Katii

Tego lata, jak mówi Katia, króluje naturalność i lekkość. Mężczyźni coraz częściej wybierają fryzury, które nie wymagają godzin stylizacji. Crop z teksturą to jeden z hitów – krótkie, potargane cięcie, które wygląda świeżo i nowocześnie. Klasyczne fade’y też są w modzie, ale bardziej miękkie, z płynnym przejściem i mniej geometryczne. Side part, czyli przedziałek z boku, wraca na salony w nieco mniej formalnej wersji. Fryzury mają wyglądać tak, jakby były zrobione mimochodem – ale z pomysłem.

Coraz wyraźniejsza staje się też tendencja do powrotu cięć inspirowanych latami 90.. Klienci pytają o nowoczesne interpretacje stylów takich jak mullet czy wolf cut, które kiedyś były symbolem buntu, a dziś wracają w bardziej stylowej i dopracowanej formie. Tego typu cięcia łączą długość z luzem, dając efekt kontrolowanego chaosu. Jeśli chodzi o brody, Katia rekomenduje lekki zarost z naturalnymi konturami. – „Zapomnijmy o ostrych liniach i idealnych symetriach – to wygląda zbyt sztucznie” – mówi. Brody powinny być dopasowane do kształtu twarzy i stylu życia.

Marian Savchyshyn

Redaktor naczelny, dziennikarz. Pracował w serwisie Wirtualna Polska. Pasjonat trendów, stylu i dobrego smaku. Na co dzień śledzi nowinki ze świata mody, urody i kultury, tworząc inspirujące treści dla czytelników serwisu Lifeandbeauty. Zawsze na czasie, zawsze z klasą.

Komentarze 0
Popularne
Polecane
Najnowsze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *